Angel falls..
piątek, 20 lutego 2015
Rozdział 2/. Acqua, fuoco, terra, aria. Solo che mi tiene vivo.
Rozdział 2 /. Acqua, fuoco, terra, aria. Solo che mi tiene vivo.*
Stanęłam pod kolumną czekając na jakieś wskazówki mojego Stróża,która stał na przeciwko mnie. Stał. I nic więcej. Nie poruszał się. Po prostu stał i patrzył na mnie jakby w oczekiwaniu. W końcu przerwałam ciszę szepcąc:
-Co teraz.....
Nie było mi dane dokończyć tego zdania bo coś mnie zaatakowało z taką siłą i prędkością że zobaczyłam czarną plamę. Z rozmachem przeleciałam przez pokój i uderzyłam o ścianę. Człowiek nie może tego przeżyć. Ale ja nie jestem człowiekiem." Jak szybko się przyzwyczaiłam że umarłam" pomyślałam.
Nagle poczułam że coś podnosi mnie z ziemi i dociska do ściany. Po chwili rozpoznaję że to Dan. Rozluźniam się w jego ramionach ale jego ręce dociskają mnie jeszcze mocniej że zaczynam się denerwować.
-Nie ufaj wrogowi. Patrz mu w oczy. Pokaż że jesteś silna. Nie uciekaj. Broń Się. Pokaż na co cię stać! Nie wiem dlaczego,ale od Ciebie promieniuje energia. Energia która mówi że masz siłę tylko musisz ją obudzić! Postaraj się. Jeśli tego nie zrobisz zginiesz. Dziwne że przez to jak rzuciłem Tobą o ścianę to ci się nic nie stało.
Dan przyjrzał mi się z zaciekawieniem i jednocześnie ze zdenerwowaniem. Po chwili zniknęły oba uczucia i znowu zauważyłam chłodne niebieski oczy.
-Ufasz mi? - zapytał a kiedy kiwnęłam głową zadał mi następne pytanie.-A mogę ci ufać??
Nie wiedziałam co powiedzieć. Miałam krzyczeć "tak" czy po prostu zlekceważyć pytanie i zacząć dalej ćwiczyć? Po co on się w ogóle o takie rzeczy pyta? Znamy się dopiero dwa dni! Jak to możliwe że już zdobył moje zaufanie? Od dzieciństwa byłam zamknięta na ludzi, a moje serce było twarde jak kamień. Jak to więc możliwe że Dan rozgrzewa je do takiego stopnia?
-Tak. Możesz mi ufać. Zawsze.-Ostatnie słowo wypływa z moich ust,moim głosem ale ktoś innym nim kieruje.
-To dobrze.-Odpowiada.-Bo to co ci chce teraz pokazać może zniszczyć moje i twoje życie.
Spojrzałam na niego w przestrachu ale się nie poruszyłam. Dan poszedł w przeciwległy kąt pokoju i podciągnął rękaw swojej czarnej bluzy tak że odsłonił całe ramiona. Na jego prawej ręce kilka centymetrów od zgięcia łokcia miał coś w rodzaju tatuażu. Był to czarny okrąg w którym był niewielki kielich. Nie wiedziałam co to znaczy i spojrzałam zdezorientowana na chłopaka.Miał zaciśnięte usta w wąską kreskę.Trzymał ręce wyciągnięte przed siebie,dłońmi do góry. Spojrzał na mnie ze zdenerwowaniem i szepnął jakieś nie zrozumiałe dla mnie słowo. Potem spojrzałam zdezorientowana na jego dłonie i zamarłam. Jego ręce świeciły błękitem! Nagle z jego dłoni buchnęła woda.Tak po prostu. Z lekkim wciągnięciem powietrza cofnęłam się kilka kroków. Woda poleciała do góry ale nie opadła ani nie nakapała na podłogę. Byłam tak zdziwiona że bezwładnie przybliżyłam się do Dan'a. Wyjęłam rękę i dotknęłam wodę palcem jakbym nie wierzyła że to prawdziwe. Moje ciało nie było do tego przyzwyczajone ale mój umysł mówił inaczej. Dawał mi przebłyski wspomnień.. Woda nie rozpłynęła się ale zniknęła bo nagły podmuch wiatru,gorący ogień i przygniatająca brunatna ziemia pokonały jeden samotny żywioł. Odsunęłam się gwałtownie tak samo jak Dan.
-Co ty zrobiłaś?!-zapytał zdenerwowany.
-Ja..ja nic nie zrobiłam..-zaczęłam się jąkać.
-Przestań mówić na chwilę.. Zastanów się.
Zaczęłam rozpaczliwie myśleć o tym co się stało.Dan ma kontakt z Żywiołem Woda. Ale coś ją ugasiło. Nie coś a raczej Żywioły.Cztery pozostałe Żywioły. Powietrze,Ogień i Ziemia. I to ja je wywołałam. Podeszłam chwiejnym krokiem do Dan'a.
-Co to było za słowo? To które powiedziałeś zanim wywołałeś Wodę?-Kiedy nie odpowiedział złapałam go za rękę - Powiedz mi...Proszę... Muszę coś sprawdzić..
Dan pochylił się i szepnął mi słowo ,które zniszczyło moje życie.
Cartalli **
-------------------------------------
*. Acqua, fuoco, terra, aria. Solo che mi tiene vivo. - Woda,Ogień,Ziemia, Powietrze.Tylko to trzyma mnie przy życiu.
**Cartalli to moja wymyślona nazwa:))
Hej:) Przepraszam że tak długo nic nie dodawałam ale tona nauki nie jest fajna:c
Moje oceny też nie powalają na kolana:c Jeszcze dzisiaj miałam wolontariat i wróciłam dopiero o 16 do domu.:c
Za to na wolontariacie byłam z przyjaciółką i miałyśmy niezły ubaw:D Zawsze jakaś poprawa humorku.: 3
Ale nic..Dziękuję tym którzy odwiedzają mojego bloga chociaż nic na nim nie dodawałam..Postaram się nadrobić zaległości.;)) Może w weekend coś się pojawi..; 3 Na razie życzę wam wspaniałego i udanego Weekendu.;**
SwEeT_DrEaMs♥
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piszesz znakomicie. Zostawiłam u siebie nominacje dla ciebie do LBA http://opowiadaniaajulii.blogspot.com/ :*
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
Usuń